piątek, 21 czerwca 2013

ZAWODY WEDKARSKIE W BIESZCZADACH

Pierwsze Towarzyskie Zawody Muchowo - Spinningowe Koła nr 55. W dniach 14-16.06.2013 r., Zarząd Koła nr 55 „Janowiak” zorganizował dla członków koła wyjazd nad rzekę San. Jednym z celów wyjazdu, oprócz chęci poznania nowej wody i powędkowania w nowych warunkach, było rozegranie na górskiej rzece I Towarzyskich Zawodów Muchowo - Spinningowych Koła nr 55 „Janowiak”. Jak trudne to łowisko, mieliśmy się dopiero przekonać. Do celu, uroczo położonych domków w miejscowości Postołów dotarliśmy w piątek po południu. Ośrodek położony tuż nad rzeką, zaoferował nam w pełni wyposażone dwa domki, altanę grillową, trawiaste boisko do siatkówki oraz parking. Właściciele ośrodka, Mariusz z małżonką, okazali bardzo sympatyczni i uczynni. Po uiszczeniu opłat za pobyt i opłaceniu licencji, część z nas wybrała się nad wodę, a reszta zaczęła przygotowywać wieczornego grilla integracyjnego. Pierwsze wędkarskie, piątkowe popołudnie i wieczór, to brania głównie małych pstrągów, co napawało nas optymizmem na sobotę - dzień zawodów, oraz niedzielne przedpołudnie. Nieco obaw przysparzał duży poziom i uciąg wody, który jak się okazało spowodował kilka niezamierzonych „kąpieli”. Po rozpoznaniu łowiska przyszedł czas na posiłek i pogaduchy przy ognisku i grillu. Wymiana doświadczeń, różnice w technikach połowów, szanse i nadzieje na udane połowy, to jedne z najczęstszych tematów poruszanych tego wieczora. Noc była krótka, ranek przywitał nas chłodem i lekką mgiełką. Na szczęście w tracie dnia rozpogodziło się. Znowu najwięcej brań było po stronie pstrągowego „przedszkola”. Kilkanaście zaliczonych maluchów, to jednak za mało jak na tak obiecujące łowisko. W końcu jest, pierwszy „wymiarowy” do klasyfikacji zawodów. Szczęśliwcem okazuje się Tomek - pstrąg 32 cm ląduje w podbieraku. Poza tym oprócz kilku „spięć” nic godnego uwagi się nie dzieje. Podczas południowej przerwy, relaks na boisku do siatkówki, obiad i wypoczynek, aby wieczorem pokazać kleniom, pstrągom, głowacicom, kto tu rządzi… Niestety nie my… ponownie, poza kilkoma maluchami nic ciekawego się nie dzieje. Do 17-tej, kiedy to łowiący w głównym nurcie na wahadłówki Leszek zacina i podbiera „potokowca” 36 cm, który później okazuje się największą rybą zawodów. Potem jeszcze raz Tomek łowi 30 cm pstrąga potokowego, czym przypieczętowuje swój sukces w zawodach. Do końca dnia następuje jeszcze kilka brań bardzo ładnych, dużych pstrągów. Niestety, żadnego nie udaję się podebrać. Przed wieczorem schodzimy się na wypoczynek. Okazuje się, że jeszcze kolega Andrzej Krasowski, łowiący nieco dalej od nas razem z drugim Andrzejem Golcem ma wymiarowego 31,5cm pstrąga. Wieczorem ponownie zbieramy się w altanie omawiając miniony dzień. Nasi gospodarze pojawiają się z gitarą, więc oprócz posiłku mamy swego rodzaju „x-faktor”, tudzież szansę na sukces… Rankiem znowu mgła i chłód, ale nie odstrasza nas to od wyjścia na wodę. Wędkujemy do godziny 11. Niestety, ryby mają na niedzielę inne plany… Po zejściu z łowiska następuje pakowanie się do aut, ale wcześniej uroczyste zakończenie zawodów i wręczenie nagród. Szkoda, że czas płynie jeszcze szybciej niż San. Pora wyruszać w drogę powrotną. Końcowa klasyfikacja zawodów: 1. Tomasz Wojtan 2. Leszek Abramek 3. Andrzej Krasowski Największa ryba zawodów Leszek Abramek. P.S. Jeszcze w tym roku będziemy chcieli zorganizować wyjazd na rzekę górską, być może Dunajec. Szczegóły wyjazdu pojawią się na stronie internetowej Koła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz